Gdy chłopak poszedł sobie, ja nie czekając ani chwili dłużej, zerwałam opakowanie. Tym małym drobiazgiem była książka z czarną okładką. Długo jej się przyglądałam, zaczęłam nawet ją czytać, jednak znudziła mnie. Włożyłam ją jedynie to torby, gdyż może się przydać jako opał. Usiadłam na kolejnej jakiejś zepsutej maszynie, czekając na blondyna. Aż chciało mi się śmiać, że uwierzył mi w historię tej wysypki. Robiłam sobie z niego tylko jaja, ale jakoś nie myślę mu tego tłumaczyć.
Wrócił po godzinie z kawą, a ja dalej siedziałam na tym samym miejscu, a z nudów zaczęłam ponownie czytać tą lekturę. Okazało się, że była całkiem ciekawa, tylko początek nudny. Była to historia dziecka, które zaprzyjaźniło się z młodym wilkiem. Końcówki nie znam, gdyż doszłam dopiero do środka przedmiotu. Gdy zauważyłam, że chłopak wraca, schowałam rzecz i skierowałam głowę w jego stronę.
- Kawa może być - powiedziałam wkładając ją do swojej torby. - Odejdziemy stąd po sprawdzeniu tych zamkniętych domów. W nich są najciekawsze rzeczy - zeskoczyłam ze starej maszyny, która wyglądem niczego nie przypominała. Przynajmniej niczego ludzkiego. - Ale to jutro - powiedziałam po czym skierowałam się do innego domu, które było jakimś cudem bardziej zadbane od innych. Chłopak poszedł za mną.
- Tu nocujemy? - nie odpowiedziałam, tylko zaszłam do kuchni, gdzie położyłam tam całą swoją torbę. Zaczęłam w niej grzebać, a gdy mój towarzysz stanął w progu, rzuciłam w jego kierunku połowę ziarnistej bułki. Bez słowa odeszłam w stronę łazienki, aby się wykąpać. Jakoś nie miałam się o co bać, że zabierze w tej chwili wszystko i ucieknie. Za bardzo się bał, albo po prostu nie był taki głupi, na jakiego wyglądał. Jednak pomimo tego wszystkiego, coś czuję, że będzie bardzo przydatny.
Puszczam wodę, która jest letnia, trochę zimna. Łazienka była pozbawiona drzwi, a brodzik był całkowicie zepsuty, więc można powiedzieć, że myłam się po prostu na kafelkach. Gdy słyszałam skrzypnięcie schodów, odwróciłam się jedynie tyłem w stronę wyjścia, bo co innego miałam zrobić?
<Jack? Jak tam zwiedzanie nowego domu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz