Wpakowałem się w kolejne gówno. Westchnąłem, po czym ruszyłem do łazienki. Wolałem się ogarnąć tam, choć spodziewałem się bałaganu. O dziwo pomieszczenie było najbardziej ogarnięte z tych wszystkich, które widziałem. Podszedłem do umywalki, nad którą znajdowało się pęknięte lustro. Nie wyglądałem aż tak źle. Bluzka była wprawdzie nieco ubrudzona, więc ją zdjąłem. Później jakoś postaram się ją doprowadzić do porządku. Na plecach będę miał porządnego siniaka, tego jestem pewien. Odkręciłem wodę, po czym zmyłem z siebie brud, oraz zaschniętą krew. O wiele lepiej. Zostawiłem swoje rzeczy w łazience, a sam poszedłem do sypialni znajdującej się obok, by poszukać jakiejś bluzki na zmianę. Zajrzałem do kolejnej szafy, w której na szczęście nie było kolejnego trupa. Męskich ubrań też nie było, same damskie. No tak. Takie wypasione mieszkanko musiało należeć do kobiety. Ruszyłem do pomieszczenia, w którym siedziała kobieta. Co ona widzi w tej cholernej szafie? Może siedzenia w tym domu nie są najnowsze, ale na pewno lepsze, niż jakaś trumna dla starego faceta. Najbezpieczniej było siadać na podłodze, jednak po tej lała się krew, wydobywająca się z owej szafy. Chwyciłem krzesło, które zaraz postawiłem przed jej szafą. Wcześniej mieszkanie podobało mi się bardzo, ale te zwłoki zdecydowanie odpychały. Nie chciałem przebywać z nimi w jednym miejscu, niedługo zaczną się rozkładać, a co za tym idzie, nieźle śmierdzieć. Muszę ją jakoś namówić na wywalenie ich stad.
-Nie lepiej sprawić sobie coś do siedzenia?- zagadnąłem.
-Jakaś kanapa by się przydała- stwierdziła, patrząc w sufit- Znajdź jakąś, najlepiej taką, która będzie czysta i nadająca się do użytku.
-Może jeszcze jakaś kawka do tego?- mruknąłem- Nie nadaję się do takiej pracy.
-To nie mój problem- wzruszyła ramionami.
Heh. Wstałem, zaraz idąc po swoją bluzkę, którą po chwili założyłem. W mieszkaniu nie ma co robić, więc równie dobrze mogę iść się rozejrzeć. Pytanie tylko, czy ona idzie ze mną. Niby inaczej nie mogłaby mnie chronić, jednak wspomniała też, że jest leniwa. Chwyciłem plecak i wróciłem do pokoju, w którym przebywała.
-Idę się rozejrzeć- powiedziałem- Idziesz ze mną?
<Sillieny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz